11 czerwca 1918 r. - w Niemczech w okręgu gliwicko – lublinieckim odbyły się wybory uzupełniające do Reichstagu. Nowym posłem został Wojciech Korfanty, dotychczasowy parlamentarzysta Sejmu Pruskiego. Z wielką satysfakcją donosił o tym „Kurier Poznański”:

„Zwycięstwo wyborcze posła Korfantego w okręgu gliwicko-lublinieckim jest w pierwszym rzędzie bez wątpienia objawem i dowodem wzrostu uświadomienia narodowego wśród ludu polskiego na Górnym Śląsku. Lud ten mając wybór między kandydatem Niemcem, choć katolikiem, a przedstawicielem polskim i działaczem zdecydowanie narodowym, oddał swe głosy na tego, z którym się jednym poczuł uczuciem i instynktem płynącym z przynależności do narodu polskiego.”

13 czerwca 1918 r. - „Monitor” informował o reakcji tzw. rządu polskiego – czyli Rady Regencyjnej na ogłoszenie przez państwa Ententy tzw. deklaracji wersalskiej zakładającej odrodzenie niepodległej Polski:

„Nie wchodząc w ocenę samej rezolucji, rząd polski nie może nie zwrócić uwagi na chwilę i okoliczności, wśród których uchwalona została. Przypomina nam ona zbyt boleśnie chwilę, gdy dopiero po opuszczeniu Królestwa przez wojska rosyjskie rząd carski zdecydował się przystąpić do realizacji należnych praw o jakich przeszło 100 lat daremnie się dopominaliśmy.(…) Toteż rząd polski dążąc niezłomnie do wytworzenia niezależnego państwa, mającego zasadnicze warunki dla politycznego, kulturalnego i ekonomicznego rozwoju, wraz z całym narodem przez rezolucję wersalską z równowagi wytrącić się nie da i pomimo wszelkich przeszkód i trudniości dążyć będzie niezłomnie do urzeczywistnienia zasadniczych postulatów narodowych we współpracy z państwami centralnymi.”

Rezolucja wersalska nie podobała się także Niemcom. W „Berliner Lokal Anzeiger” w tym samym czasie pojawił się krytyczny wobec rezolucji wersalskiej artykuł:

„Panowie z Wersalu uchwalają (…) utworzenie niepodległego państwa polskiego, które bez żadnego ich przyczynienia się już od dawna stanęło na nogach przy pomocy państw centralnych. Chcieliby oni dać temu państwu Galicję i nadbałtyckie prowincje, ale o tem mówią już do przesytu nawet dla Polaków, którzy chętnie by się dowiedzieli, jak zrealizować ten program. Polacy, jeśli można wierzyć ich zapewnieniom, pragną czynów nie słów.”

16 czerwca 1918 r. „Kurier Poznański” donosił o wypowiedzeniu posłuszeństwa prezesowi ministrów Austrii przez polskich posłów Wiedniu:

„Od dawna domagali się Polacy urzeczywistnienia wszystkich przyrzeczeń dra Seidlera w sprawie gospodarczej odbudowy Galicji, odszkodowania za świadczenia wojenne i przeprowadzenie zapowiedzianej akcji co do szkód wojennych. Prezes ministrów z tych wszystkich przyrzeczeń nie spełnił ani jednego, nie umiał użyć wpływu swego nawet na zabezpieczenie żywności do Galicji, pod względem aprowizacyjnym wydanej na łup samowoli urzędników.”