Po zawarciu separatystycznego pokoju z Rosją Niemcy mogli całą uwagę poświęcić rozstrzygającej ofensywie na froncie zachodnim. Na początku marca 1918 r. wojna tliła się jeszcze na drugorzędnych frontach m.in. w Macedonii i północnych Włoszech. A na ziemiach polskich prasa nadal dużo miejsca poświęcała protestom przeciwko traktatowi brzeskiemu oraz przeciwko postawie państwa niemieckiego wobec sprawy polskiej.

5 marca 1918 r.

„Kurjer Poznański” cytował śmiałe wystąpienie w obronie Polski Wojciecha Trąbczyńskiego. Poseł krytykował stosunek Niemców do Polaków i sprawy polskiej.

„Nie z miłości do Polaków lecz z zupełnie innych pobudek nastąpiła proklamacja z 5 listopada 1916 roku, Jeszcze mniej daje powodów do wdzięczności sposób w jaki Polaków traktowano podczas wojny, nie mówiąc już o czasach przedwojennych. Polskę traktowano podczas okupacji gorzej niż kraj nieprzyjacielski.”

6 marca 1918 r.

„Kurjer Poznański” informował o proteście posłów polskich wobec traktatu Niemiec z Ukrainą. Poseł do Sejmu Pruskiego Władysław Seyda nie po raz pierwszy określił podpisanie tego traktatu bezprawiem.

„My przedstawiciele narodowości polskiej w Sejmie Pruskim, podzielamy w zupełności i całkowicie oburzenie narodu naszego i zakładamy uroczysty protest przeciwko już popełnionym i zamierzonym przyszłości aktom gwałtu na narodzie polskim. Traktatu pokojowego zawartego w Brześciu Litewskim z ukraińską republiką ludową, jeśli on nawet dojdzie do skutku … nigdy nie uznamy za prawo.”

Prasa polska na początku marca 1918 roku informowała także o sytuacji polskiego szkolnictwa. Na Wołyniu okupowanym przez państwa centralne działało w 1918 r. 60 polskich szkół, w których przeszło 4 tysiące polskich dzieci pobierało naukę. Macierz Szkolna utrzymywała 20 szkół. Urządziła także 30 bibliotek szkolnych oraz organizowała kursy dla analfabetów. Znacznie gorzej wyglądała sytuacja polskiego szkolnictwa na terenie Wileńszczyzny.

„Kurjer Lwowski” 6 marca 1918 r. tak opisywał tę sytuację:

„W parafii rudzińskiej, guberni wileńskiej posiadającej bardzo nieznaczny odsetek Litwinów, władze niemieckie pozamykały wszystkie szkoły polskie, otwierając natomiast litewskie. Rodziców Polaków, którzy mimo gróźb władz niemieckich i nauczycieli Litwinów nie posyłają do szkół litewskich, Niemcy skazują na 14 dni więzienia i 200 marek grzywny. We wsi Kłańcze skazano w ten sposób14 osób, co jednak nie zmniejszyło oporu ludności polskiej, która w dalszym ciągu nie chce posyłać dzieci do obcej szkoły”

7 marca 1918 r. „Kurjer Warszawski” ostrzegał przed epidemią tyfusu:

„W Królestwie szerzy się w zastraszający sposób epidemia tyfusu plamistego. Ludność źle odżywiona, wyczerpana długoletnią wojną traci odporność na choroby. W wielu miejscowościach jest znaczna liczba domów, w których na tyfus chorują wszyscy mieszkańcy, tak że nie ma kto wezwać ratunku. Epidemia zajmuje dziś całe Zagłębie Dąbrowskie.”

Beata Józefczyk